Bulandra i diabeł
Nie, oczywiście nie, to nie jest tytuł utworu Krzysztofa Pendereckiego. To tytuł filmu animowanego dla dzieci z muzyką kompozytora. To chyba najmniej znany epizod w twórczości artystycznej twórcy Polskiego Requiem. W wielu artykułach okolicznościowych po śmierci Mistrza pisano o jego „muzyce filmowej”, przytaczając tytuły obrazów Wajdy czy Kubricka, choć powstało ledwie kilka takich filmów fabularnych i w dodatku w których reżyserzy użyli napisanych już wcześniej utworów koncertowych. A oryginalnych partytur do różnych filmów animowanych – i dla dorosłych, i dla dzieci – Penderecki napisał prawie trzydzieści.
Ta przygoda rozpoczęła się w 1959 roku w Studiu Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Penderecki był wtedy młodym, 26-letnim kompozytorem „na dorobku” i obok komponowania Polymorphi czy Trenu tworzył muzykę użytkową do filmów animowanych, teatrów lalkowych, teatrów dramatycznych i do filmów krótkometrażowych.
Do Bielska nie trafił przypadkowo – już rok wcześniej reżyser Jerzy Zitzman – z rekomendacji Artura Malawskiego, profesora Pendereckiego na krakowskiej uczelni – zaprosił go do umuzycznienia Ptasiego mleka w Teatrze Lalek „Banialuka”. Ten sam reżyser pracował równocześnie w SFR, panowie najwyraźniej przypadli sobie do gustu, co zaowocowało ich pierwszą wspólną produkcją przy animacji Bulandry i diabła (wspólnie z Lechosławem Marszałkiem) oraz kolejnymi siedmioma filmami (m.in. Pan Trąba, Młynek do kawy czy Ikar).
Bulandra i diabeł z filmu animowanego z muzyką Krzysztofa Pendereckiego (stopklatki)
Współpraca z bielskim Studiem trwała do 1966 roku i w efekcie powstało łącznie 13 filmów, stworzonych we współpracy z takimi postaciami polskiej animacji, jak Alfred Ledwig, Leszek Lorek czy Wacław Wajser. „Miałem szczęście pracować z takimi reżyserami” – powiedział Penderecki we wspomnieniach.
Oczywiście tylko z kronikarskiego obowiązku dodam, że to w tym Studiu powstały późniejsze hity, takie jak Bolek i Lolek czy Reksio. A dla ciekawych poszukiwań dodam, że nie tylko Penderecki animował muzycznie klisze filmowe, ale także plejada wybitnych polskich kompozytorów, takich jak Grażyna Bacewicz, Stefan Kisielewski, Krzysztof Komeda, Jerzy Wasowski czy… Grzegorz Turnau.
Bohaterowie Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej (ze strony internetowej SFR)
Praca nad muzyką do filmów animowanych toczyła się równolegle do dalszej współpracy z „Bianialuką”, dla tej bielskiej sceny Penderecki stworzył muzykę m.in. do Czarodziejskiego garnka, Tomcia Paluszka, Świniopasa, Profesora Serduszko, Pinokia, Szewca Dratewki oraz Najdzielniejszego z rycerzy (w pierwszej wersji) na podstawie bajki Ewy Szelburg-Zarembiny.
Teatr Lalek ‘Banialuka’ w Bielsku-Białej (ze strony internetowej Teatru)
Nic więc dziwnego, że gdy kompozytor otrzymał zaproszenie od Henryka Mikołaja Góreckiego, aby zostać gościem honorowym na odbywającym się w Bielsku-Białej pod patronatem twórcy Symfonii pieśni żałosnych Festiwalu Kompozytorów Polskich w 2005 roku, przyjął to nie tylko z dużą wdzięcznością, ale także nutką sentymentu. Doszło wtedy nie tylko do wielu wspaniałych wydarzeń artystycznych, ale odnowiła się trwale muzyczna przyjaźń obu Mistrzów.
Krzysztof Penderecki i Henryk Mikołaj Górecki na Festiwalu Kompozytorów Polskich (archiwum BCK)
Cofnijmy się jednak o prawie pięćdziesiąt lat. Oto młody, świetnie zapowiadający się kompozytor otrzymuje od znanego już wtedy reżysera zamówienie umuzycznienia śląskiej legendy, spisanej przez Gustawa Morcinka o tym, jak górnik Bulandra nie dał się przez diabła oszukać, a sam go przechytrzył i Rokita musiał za niego w kopalni fedrować.
Okładka książki Gustawa Morcinka z legendami śląskimi, Nasza Księgarnia, 1962
Film trwa zaledwie 8 minut i 23 sekundy. Gwarantuję Państwu, że będzie to dzisiaj najlepiej spędzony czas z dziećmi (i nie tylko).
KONIEC
Andrzej Łaciak
#MistrzPenderecki