Trzy utwory w dawnym stylu
Historia powstania tej suity, składającej się zaledwie z trzech krótkich utworów i trwającej niespełna kilka minut, najlepiej pokazuje, w jaki sposób Krzysztof Penderecki traktował muzykę filmową. Nigdy przecież bowiem nie poszedł drogą Wojciecha Kilara (prawie 150 ścieżek filmowych), równolegle komponującego muzykę koncertową i dla obrazów kinowych czy Jana Krenza, który równocześnie do dyrygowania zajmował się komponowaniem utworów i pisaniem muzyki do polskich filmów, na przykład do świetnej Eroiki Andrzeja Munka.
Otwierająca suitę, przepiękna smyczkowa Aria pochodzi z filmu dokumentalnego Passacaglia na Kaplicę Zygmuntowską z 1968 roku w reżyserii Zbigniewa Bochenka. Jest to oczywiście opowieść o perełce polskiej architektury renesansowej na Wawelu i Penderecki wpisał się idealnie stylem, melodią i harmonią utworu w kontekst epoki. Takie zabiegi nazywane są stylizacjami i bazują na nawiązywaniu do utworów i kompozytorów wcześniejszych epok. Na tym też polegało mistrzostwo twórcy Trenu, który pokazał swój świetny warsztat kompozytorski i udowodnił, że równolegle do pisania klasterów i glissand potrafi stworzyć utwór godny największych mistrzów baroku. Co ciekawe w polskiej muzyce XX wieku wielu kompozytorów podejmowało podobne próby już nie tylko na potrzeby filmu, ale także chcąc wzbogacić i urozmaicić repertuar koncertowy. Ciekawym przykładem jest kompozycja Henryka Mikołaja Góreckiego, o takim samym tytule, powstała w 1963 roku, będąca muzyczną odpowiedzią na przyjacielski zarzut dyrektora PWM Tadeusza Ochlewskiego, że współcześni kompozytorzy nie potrafią już pisać ładnych melodii.
Aria Pendereckiego pojawiła się jeszcze w wersji wokalnej (nagranej przez warszawski zespół I Musici Cantanti z przetworzeniami wykonanymi w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia) w filmie Je t’aime, je t’aime Alaina Resnais w 1968 roku, po czym na wiele lat o tym utworze zapomniano. Zaś sam Penderecki od czasu skomponowania Pasji wg św. Łukasza właściwie zaprzestał współpracy z filmem i zezwalał już tylko na wykorzystanie istniejących odrębnie kompozycji. Choć trzeba przyznać, że lista reżyserów, którzy wykorzystali jego utwory w swoich filmach jest imponująca: od Wajdy i Hasa po Kubricka i Cuaróna. Spytany przez Andrzeja Haegenbatha, dlaczego nie poszedł dalej tą drogą, odpowiedział: „Miałem kilka propozycji, ale ich nie przyjąłem, ponieważ kompozytor nie bardzo może sobie na to pozwolić […] Gdybym napisał dobrą ilustrację do jakiegoś filmu, daliby mi następne zamówienie i przeszedłbym na stronę kompozytorów muzyki filmowej.”
Trzy utwory w dawnym stylu składają się jeszcze z dwóch Menuetów, które pochodzą z filmu Wojciecha Jerzego Hassa Rękopis znaleziony w Saragossie (1964). Ale jest to raptem kilka minut z trwającej ponad 40 minut ścieżki dźwiękowej, choć sformułowanie „ścieżka” jest tutaj o tyle nieadekwatne, iż jest to jedyny obraz filmowy, do którego Penderecki skomponował muzykę w całości i samodzielnie. W dodatku muzykę genialną, jak sam obraz, z jednej strony z wieloma pastiszami (cytat z IX Symfonii Beethovena w wykonaniu WOSPR-u pod dyrekcją Czyża), stylizacjami (jak wspomniane Menuety), po niesamowite brzmienia wykreowane w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia. Całość muzyki z filmu została wydana dopiero w 2005 roku na winylowej płycie OBUH Records. Kto lubi szum igły, koniecznie powinien zdobyć jeden z kolekcjonerskich egzemplarzy.
Okładka winylowej płyty z muzyką do ‘Rękopisu znalezionego w Saragossie’, wyd. OBUH Records, 2005
Ciekawostką jest fakt, że w nagraniu wziął udział – jako pianista i organista – Stanisław Radwan, wybitny krakowski kompozytor muzyki teatralnej i filmowej, współtwórca z Pendereckim muzyki do kolejnego filmu Hasa Szyfry i konsultant muzyczny wybieranych do Katynia Andrzeja Wajdy fragmentów utworów swojego przyjaciela.
Okładka płyty z muzyką teatralną i filmową Stanisława Radwana, wyd. KFK i DUX, 2018_fot. Pat Mic
Rękopis znaleziony w Saragossie jest adaptacją powieści Jana Potockiego pod tym samym tytułem. Czarno-biały film, zrealizowany z plejadą wybitych polskich aktorów, opowiadający o niezwykłym spotkaniu wrogich sobie oficerów w tytułowym hiszpańskim mieście i czytających tytułowy rękopis, zyskał uznanie nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, zdobywając szereg nagród na festiwalach filmowych. Trwający prawie trzy godziny obraz został na potrzeby dystrybucji w USA zmontowany do wersji trwającej 147 minut. Jednakże kilku światowej sławny reżyserów: Garcia, Scorsese i Coppola – w uznaniu dla wybitnego twórcy dzieła filmowego – postanowiło sfinansować wydanie pełnej wersji obrazu i ukazała się ona dopiero w 2001 roku.
Plakat filmu ‘Rękopis znaleziony w Saragossie’ Wojciecha J. Hasa
Partytura Trzech utworów w dawnym stylu na wydanie czekała dwadzieścia pięć lat.
Andrzej Łaciak
#MistrzPenderecki